• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Okiem kibica

przemyślenia i opinie kibica, który chce się podzielić swoimi emocjami i opiniami z innymi "kanapowcami".

Kategorie postów

  • mma (2)
  • piłka nożna (3)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kategoria

Piłka nożna

a jednak TOP 7

Wstępniaczek

   Jesteśmy już po 16 kolejkach angielskiej Premier League. W tym sezonie angielska elita jest wyjątkowo nieprzewidywalna. Z jednej strony Liverpool jest liderem z 15 zwycięstwami i jednym remisem odnotowanym na Old Trafford, z drugiej ich największy rywal w walce o tytuł- Manchester City ma już 14 pkt straty!!! Arsenal i Tottenham zdążyły już zwolnić trenerów, a o zwolnieniu Solskjeara mówimy niemal co tydzień. Tottenham przejął najbardziej utytułowany menadżer na wyspach- Jose Mourinho, zaś Arsenal chwilowo Ljungberg, choć w kuluarach już mówi się o Ancelottim. Do tego nadzwyczajna forma beniaminka Schiffeld United, a także rewelacyjna postawa Chelsea Londyn, która mimo sprzedaży Edena Hazarda i zakazu transferowego jest na 4. miejscu w lidze pokazując zdolną młodzież jak choćby Mount, czy Abraham. Ciekawe jest to, że najlepsze rezultaty przeciwko klubom z TOP6 osiąga dopiero szósty Manchester United, a na drugim miejscu z bilansem goli 39:10 znajduje się Leicester City Brendana Rodgersa.

Niedoceniany trener

   Zdecydowana większość kibiców piłki nożnej kojarzy Brendana Rodgersa z przegranym sezonem ligowym 2013/2014. Wówczas jego The Reds walczyli o mistrzostwo do samgego końca i porażka z Chelsea w końcówce sezonu poprzez słynne poślizgnięcie się Stevena Gerrarda dała wygraną w tym meczu Chelsea Londyn, a tytuł mistrzowski Manchesterowi City. Na początku kolejnego sezonu po remisie w derbach Liverpoolu Rodgers został zwolniony i niemal rok odpoczywał od piłki, by od sezonu 16/17 przejąć Celtic Glesgow. Cofnijmy się jednak do pierwszego sukcesu Irlandczyka z Północy. W 2010 roku wprowadził pierwszy raz w historii klubu zespół Sweansea City do Premier League i utrzymał ją w elicie przez pierwszy sezon. Tym załatwił sobie angaż na Anfield Road. W Szkocji Rodgers z Celticiem dwa razy wygrał ligę bez żadnego problemu. Każda z jego drużyn gra prosty, ofensywny futbol. Liverpool z sezonu 13,14 zachwycał stylem gry i skutecznością pod bramką rywala. Teraz tak samo grają jego Lisy. 39 goli strzelonych w 16 kolejkach to świetna skuteczność. Rodgers nie jest zwolennikiem defensywnego stylu Mourinho, nie wprowadza żelaznej taktyki jak van Gall, nie próbuje grać tiki- taki Guardioli, ani stosować gegen pressingu Kloppa- gra typowym angielski futbol. Kiedy trzeba poczekać, to Lisy bronią na własnej połowie, a kiedy trzeba gonić wynik to za pomocą 3-4 podań dochodzą do sytuacji bramkowych. Uważam, że grają piękny dla oka wyrachowany i skuteczny futbol. Brendan Rodgers odcisnął już stempel na drużynie z King Power Stadium.

Przegląd kadry

   Jamie Vardy- czy mógłbym nie zacząć od tego piłkarza? Jest w klubie od 2012 roku i przeszedł z Lisami kilka szczebli rozgrywkowych, by w sezonie 15,16 sięgnąć po mistrzostwo Anglii. Jakaż to wtedy była sensacja. Kopciuszek Lester, któy sezon wcześniej ledwo zdołał się utrzymać w Premier League, sięgnął po tytuł. Vardy wówczas zdobył 24 gole i wraz z Mahrezem pociągneli zespół do sukcesu. W obecnych rozgrywkach w 16 meczach anglik strzelił już 16 goli i dołożył 3 asysty. Nigdy nie wygrał korony króla strzelców, choć od lat o nią walczy. Uważam, że w tym sezonie z tak grającym zespołem jest absolutnym faworytem do wygrania tej nagrody. Ostatnio selekcjoner Anglii Gareth Southgate stwierdził, iż jeśli tylko Vardy zmieni decyzję o rezygnacji z gry a kadrze, ten chętnie wyśle mu powołanie, ponieważ mimo dobrobytu na ofensywnych pozycjach w kadrze Jamie Vardy w takiej formie zdecydowanie by się przydał. Dla mnie jest to piłkarz romantyczny, jeden z ostatnich w dzisiejszych czasach. Pewnie gdyby chciał, mógłbym zarabiać trzy razy więcej w każdym innym dużym angielskim klubie, ale on jest wierny swoim barwom. Stawiam go za przykład piłkarza i człowieka. W ataku najczęściej towarzyszy mu Ayoze Perez kupiony za ok. 30 mln funtów z Newcastle. Perez nieźle rozumie się z Vardym i tworzy z nim dobry duet. Jest to piłkarz o określonym poziomie, ograny już w lidze i wnoszący do zespołu trochę jakości. umiejętności adekwatne do dzisiejszych cen. Druga linia to mieszanka kreatywności Maddisona i Barnesa z dojrzałością taktyczną Tielemansa i Ndidiego. Maddison kreuje mnóstwo szans napastnikom. Kupiony w 2018 roku za 10 mln z Norwich, dziś jest warty pewnie z 8 razy tyle. Już dziś mówi się o zainteresowaniu klubów w czołowki finansowej Anglii. Tielemans gra w kadrze Belgii, jest bardzo jakościowy i dobrze uzupełnia Maddisona. Ma świetną technikę, ale też potrafi dobrze bronić, To piłkarz o charakterystyce typowej ósemki. Wilfred Ndindi w mojej opini jest najlepszym defensywnym pomocnikiem ligi. Nie tylko w Lester zastąpił Kante, ale sprawił, że kibice o nim zapomnieli. Na boisku jest wszędzie, doskonale broni, a po Wan Bissace z United ma najwięcej odbiorów w lidze. Zdecydowanie stanowi kręgosłup drużyny. Harvey Barnes to ofensywny piłkarz, któy choć jeszcze nie ma imponujących liczb to ma duże możliwości i zawsze oddaje serce na boisku. To taki Marc Allbrington z mistrzowskiego sezonu. Wreszcie przechodzimy do najlepszej, póki co defensywy w lidze. Tu najbardziej widać kunszt Rodgersa. Oczywiście słowa uznania należą mu się za to, iż Vardy strzela jak na zawołanie, Maddison jest w topowej formie i chce go pół ligi, a Ndindi wyrasta powoli ponad poziom tej ligi. Wracając do defensywy do duet stoperów Evans- Soyuncu znakomicie się uzupełnia. Turek znakomicie zastąpił sprzedanego za fortune Maguierra, a Evans gra jak za dawnych lat na Old Trraford w parze z Ferdinandem i pod wodzą Fergusona. Pamięta ktoś teraz, że ten sam Jonny Evans spadał z ligi w barwach West Bromu z naszym Grześkiem Krzychowiakiem? Tymczasem dziś emanuje od niego spokój, doświadczenie i pewność siebie. Caglar Soyuncu natomiast został kupiony w zamian za sprzedanego Maguiera za jedyne 18 mln euro z niemieckiego Freiburga. Turek już zdążył strzelić debiutancką bramkę w lidze, a do tego jest pewniakiem w jedenastce pierwszej rundy tego sezonu. Zdecydowanie jest odkryciem ligi. Boki obrony to solidny, ofensywnie usposobiony Ricardo Pereira i Ben Chilwel, etatowy już reprezentant Anglii. Obaj świetnie bronią i dobrze grają w ofensywie. Chillwel według mnie jest najlepszym lewym obrońcą w Premier League. Pieczę nad defensywą Lisów trzyma Kasper Schmeichel. On wie jak smakuje tytuł. W zasadzie trzeba o nim pisać same dobre rzeczy. Wydaje się, że jest w klubie od zawsze- tak jak Vardy, wygrał ligę- tak jak Vardy, jest jednym z trzech najlepszych piłkarzy w lidze na swojej pozycji- tak jak Vardy. Świetny bramkarz, który ma cechy przywódcze i świetnie to wykorzystuje. Zdecydowanie stwierdzam, że to żywa legenda Lisów. Rodgers przejął dobrą drużynę, którą odpowiednio poukładał, dlatego odnosi sukces. Na ławce rezerwowych zasiadają m.in. Morgan. Fuchs i Allbrigton, czyli mistrzowie kraju pod wodzą Rannieriego. Rodgers ma zatem w składzie mieszanke doświadczenia i młodości. Nie zrobił dużych transferów, w zasadzie tylko Pereza i wykupił Tielemansa, który już był w klubie poprzez wypożyczenie z Monaco. Ciekawe jest też to, iż mimo sprzedaży Kante, Mahreza, czy Maguiera Leicester nie wydaje fortuny na transfery, tylko metodycznie buduje kadrę. 

Opinia

   Nie chcę sięgać do głębokiej historii Lester, tylko zająć się, tym co jest tu i teraz, a jest dobrze. 8 punktów straty do Liverpoolu w lidze i styl gry, który sprawia, iż niemal każdy ekspert uważa, że tylko oni mogą realnie zagrozić The Reds w tym sezonie. Vardy strzelający jak natchniony, dobra, szczelna defensywa i cierpliwość w grze to znak rozpoznawczy Leicester City Brendana Rodgersa. Podoba mi się ten projekt, bo pokazuję, że pieniądze to nie wszystko. Podoba mi się też, że dwa najdroższe transfery w historii klubu, czyli Tielemans i Perez nie kosztowali razem tyle co Harry Maguire sprzedawany do United. Widać, że pieniądze w tym klubie są dobrze inwestowane w jego strukturę. Zdecydowanie stwierdzam, że powoli w Anglii nie ma co mówić o TOP6, tylko trzeba zacząć juz o TOP7. Uważam, że Lester nie wypdanie w tym sezonie z pierwszej czwórki i za rok zagra w Lidze Mistrzów. Kilka lat temu, gdyby ktoś zapytał mnie, któy klub ma najbliżej do topu angielskiej elity wskazałbym Everton, może West Ham, a tymczasem to właśnie Lisy doszusowały do elity i prezentują świetny piłkarski poziom. Po sezonie mistrzowskim 15/16 mimo, iż nie osiągali wysokich lokat, to cała liga się ich bała, gdyż byli w stanie wygrać z każdym. Teraz doszła stabilizacja formy, daltego są tak wysoko w tabeli. Na ten sukces składa się to, że w tym klubie na każdej pozycji jest odpowiedni człowiek. Leicester City- witamy w angielskiej elicie.   

12 grudnia 2019   Dodaj komentarz
piłka nożna   drużyna   mecz   pieniądze   futbol   piłka nożna  

Pieniądze w futbolu, czyli jakich absurdów...

Piłka nożna, a pieniądze

   Piłka nożna od zawsze generowała ogromnę pieniądze. Jest to przecież najpopularniejszy sport na świecie. Dziś niemal każda telewizja sportowa transmituje piłkę nożną, ponieważ zyski z takich transmisji są ogromnę. FIFA i UEFA wyciągają pomocną dłoń i organizują coraz to więcej różnorakich rozgrywek. Warto też dodać, iż już niektóre mecze europejskich rozgrywek odbywają się poza starym kontynentem, tak by poszerzyć rynek oglądających ludzi, czego przykładem może być chociażby finał superpucharu Włoch, który już kilka raz był rozgrywany w Azjii. Doszliśmy nawet do takiego momentu, że to telewizja, z racji płacenia ogromnych pieniędzy za prawa telewizyjne zaczyna dyktować warunki, tj. kładzie nacisk na rozgrywanie ważnych meczów o godzinach dobrych, dla rynków amerykańskich i azjatyckich. Na pewno każdy pamięta, jak raz, bądź dwa Gran Derbi Europa, czyli mecz Realu z Barceloną rozgrywany był np. o godzinie 13:00. Pieniądze towarzyszą każdej dziedzinie futbolu. Transfery, kontrakty dla zawodników, gaże dla klubów za wygrane rozgrywki, za prawa telewizyjne, horendalne prowizje dla agentów piłkarskich, czy chociażby afery korupcyjne, którymi piłka nożna jest przesiąknięta od pokoleń. Dziś chciałbym skupić się raczej na absurdach wynikających z siły i mnogości pieniądza występującego w tym sporcie, a także zwrócić uwagę, jak szybko waluta zawładnęła futbolem i jak duże piętno na nim odciska. 

Transfery

   W ostatnich latach kwoty transferowe płacone przez kluby są często absurdalne. Podam prosty przykład- Manchester United kupił latem solidnego angielskiego obroncę, Harryego Maguirea 25-latka, reprezentanta kraju, który zajął 4 miejsce wraz z drużyną na ostatnim mundialu 87 mln euro. 10 lat temu Real Madryt za 7 mln więcej, czyli za podobne pieniądze kupował z Old Trafford 24- letniego Cristiano Ronaldo, który wchodził w swój prime, własnie zdobył złotą piłkę i wygrał Ligę Mistrzów. Taka ogromna różnica pojawia się na przestrzeni zaledwie dekady. A co z wybitnymi piłkarzami starego pokolenia ? Weźmy pod lupę Alana Shearera. Każdy kibic starszego pokolenia pamięta tego napastnika z lat 90-tych. Shearer był 3 razy królem strzelców Premier League, jest najskuteczniejszym strzelcem tej ligi w historii z dorobkiem  260 goli. Zdobył także mistrzostwo Anglii z Blackburn Rovers, które wówczas było na poziomie dzisiejszego Tottenhamu. Kiedy w 1996 roku przechodził do Newcastle United był już etatowym reprezentantem kraju, i 2- krotnym najlepszym strzelcem ligi w sezonach 94/95 i 95/96. Newcastle zapłaciło za niego astronomiczną wtedy kwotę 18 mln funtów... Dziś bez wątpienia podobny okres swojej kariery ma Harry Kane. Jest filarem kadry Anglii, najlepszym strzelcem Tottenhamu, a korone króla strzelców na wyspach zdobył przeciez nieraz. Ile dziś jest wart Harry ? W każdej plotce transferowej pojawiają się kwoty w przedziale 150-200 mln euro. Ile zatem byłby dziś warty Alan Shearer? 

   Leeds United w sezonie 2000/2001 doszło aż do półfinału LM, wychodząc z grupy z AC Milanem i FC Barceloną, odpadając dopiero w półfinale z Valencią Hectora Raula Coopera. Był to niesamowity sezon dla tej drużyny. Nigdy wcześniej, ani później ten klub nie powtórzył tego wyniku. Jak wiadomo sukces ma wielu ojców, a ta drużyna miała wielu świetnych piłkarzy. Największą karierę i najdrożej sprzedanym piłkarzem był wówczas Rio Ferdinand, któego Ferguson kupił do Manchester United za 46 mln euro. Rio Ferdinand zrobił piorunującą karierę i dziś jest uważany za jednego z najlepszych stoperów w historii Anglii, a być może i futbolu. W poprzednim sezonie podobnego osiągnięcia co Leeds dokonał Ajax Amsterdam. Szukając analogii spoglądam na de Ligta, którego Juventus Turyn kupił za 75 mln euro, choć przecież kilka klubów płaciło i po 100 mln. Może tu różnica nie jest tak aż tak ogromna, ale zwracam uwagę, co rozwinę w dalszej części artykułu, że Juve jest najlepszym klubem na rynku transferowym i zawsze kupuję piłkarzy za uczciwą cenę. Niemniej jednak Ferdinand to legenda, a de Ligt póki co nie wygrał nic, a cena za obu panów różni się o niemal 30 mln euro. 

   "Synek, Kaziu Deyna to nogami wiązał krawat"- pewnie niejeden z Nas słyszał taki tekst od taty. Mi mój staruszek zawsze podkreślał, że był to Pan piłkarz. Człowiek, który umiejętnościami wyprzedzał epokę. Pozostaję mi tylko w to wierzyć, bo retrotransmisje meczów nie mają już pewnie tego klimatu co w latach 70-tych. Nie ma natomiast wątpliwości , że w swoich czasach był to piłkarz wręcz wybitny. W 1974 roku został 3 najlepszym piłkarzem wg prestiżowego tygodnika France Futbol, przegrywając tylko z Johanem Cruyffem i Franzem Beckenbauerem, co jest już wystarczającą laurką i wizytówką wystawioną polskiemu piłkarzowi. W 1978 roku Deyna zamienił stołeczną Legię Warszawa na Manchester City. Klub z Anglii zapłacił za polaka... 150tys. dolarów i obiecał rozegrać 2 mecze sparingowe. W tym roku Sebastian Szymański, młody talent Legii, a ostatnio reprezentant kraju odszedł z Legii do Dynama Moskwa za 5,5 mln funtów. Deyna odchodził jako ikona polskiej piłki do Anglii, a Szymański jako młody talent, bez żadnych znaczących sukcesów na arenie międzynarodowej. Ten przykład z polskiego podwórka pokazuja, jaka przepaść finansowa dzieli futbol naszych ojców, od naszego. Dlatego nie ma co zestawiać ze sobą Pelego z Neymarem, czy Maradony z Messim, ponieważ są to piłkarze wybitni na swoje czasy i możliwości rozwoju. Niestety często możliwości rozwoju muszą być poparte wielkimi pieniędzmi, których kiedyś w piłce aż tyle nie było.

   Na koniec nie sposób nie wspomnieć o transferach Pana Nassera Al Khelaifiego, bliżej znanegu jako szejk z PSG. Jeśli poprzednie przykłady Was zastanawiały to ten człowiek nie pozostawi żadnych złudzeń. Napisze wprost- 222mln euro za Neymara i 180 mln za Mbappe!!! Ok, są to piłkarze znakomici, może i wybitni, ale 400 mln za dwóch ludzi ? Coś tu chyba jest nie tak. Nie mam żadnych wątpliwości co do umiejętności Neymara, uważam go za najlepszego dryblera na świecie i piłkarza z topu. Nie mam wątpliwości co do rozmiarów talentu Kyliana Mbappe i tego, że on może rządzić piłką następne 10 lat, ale uważam, że te kwoty wydane na nich to kuriozum. Pod każdym względem. Dajcie takie pieniądze Kloppowi, to zbuduje całą 11-tke. Już nie chce wytykać ile różncyh zawirowań było wokół transferu Neymara. Skończyło się chyba na tym, że to on sam siebie wykupił z FC Barcelony za pieniądze od szejka Nassera za promowanie mundialu w Katarze... Kończąc wątek uważam, że żaden piłkarz nie jest i nie będzie warty 222 mln euro, ani 180 mln euro. Myślę, że kiedyś przyjdzie taka pora, iż klub X zapłaci za piłkarza Y tak astronomiczną kwotę, że FIFA i UEFA będą zmuszone jakoś rozwiązać ten problem. Może wprowdzić limity dla klubów na każde okno transferowe, a ceny zawodnika niech ustalają statystycy na podstawie osiągnięć? Jako fan Premier League z kolei uważam, że ta liga mając największe pieniądze płynące z praw transmisji telewizyjnych, mająca najlepszych menadżerów na świecie, mająca kluby, które posiadają nieograniczony zasób pieniędzy na transfery i wreszcie posiadająca kluby mogące zapłacić za piłkarza każdą cenę nieuchronnie zmierza do systemu draftów rodem z amerykańskiej ligi NBA. 

Moda na kasiastego właściciela

   W ostatniej dekadzie wiele klubów na których się wychowałem i które stanowiły o sile europejskiej piłki znacznie obniżyły loty. Wpływa na to ma zapewnie wiele czynników, takich jak chociażby złe zarządznie klubem, ale odnosze wrażenie, że poziom się wyrównał przez to, iż do piłki weszło wielu biznesmenów, którzy z klubów słabych i średnich uczynili potęgi. Jak dziś patrzę na formę AC MIlanu, to przecieram oczy ze zdumienia. Jeszcze 12 lat temu nikt nie chciał trafić na nich w Lidze Mistrzów, a Kaki, Szewczenko i Pirlo bała się każda defensywa. Dziś jest to zaledwie średniak Serie A. Z czym dziś kojarzy się Arsenal Londyn? Z drużyną, która zawsze jest na 4 pozycji, albo z ekipą, która wszystko, co ważne przegrywa? A, czy pamięta ktoś niepokonaną drużynę Wengera, która z T. Henrym w składzie nie przegrała żadnego meczu w sezonie Premier League? A gdzie wtedy był Manchester City, albo Chelsea ? Weźmy pod lupę klub z Londynu. Przed przyjściem Romana Abramowicza w 2003 roku Chelsea była ligowym średniakiem, który najczęściej plasował się w miejscach 4-8, bez żadnych większych sukcesów, z jednym mistrzostwem kraju zdobytym w 1955 roku. Abramowicz od początku nie próżnował. Po finale LM 2004 ściągnął do klubu trenera zwycięscy tych rozgrywek z FC Porto- Jose Mourinho, a wraz z nim wykonał szereg transferów z Didierem Drogbą, Petrem Cechem i Ricardo Carvalho na czele. Zaowocowało to już w pierwszym sezonie pracy Mourinho. Chelsea w 2005 roku świętowała mistrzostwo Anglii, a 7 lat później wygrała Ligę Mistrzów. Abramowicz osiągnął swój cel. Można powiedzieć, że kupił sobie drużynę, która w 14 lat wygrała 5 razy ligę i raz została najlepszą drużyną klubową w Europie. Do Chelsea przez te lata przyszli tacy zawodnicy jak: Ballack, Anelka, Szewczenko, Torres, Essien, Kante, Robben, Malouda, Deco, Matic, Mata, Lukaku, De Bruyne, Hazard, czy Diego Costa. Trzeba jednak też przyznać, iż Abramowicz zatrudniał trenerów, którzy budowali tę drużynę, a nie wydawali na siłę jego pieniądze, a także mieli do dyspozycji zdolnych wychowanków takich jak Frank Lampard, czy John Terry, a niektórzy piłkarze spędzili na Stamfrod Bridge niemal całą karierą, jak choćby Drogba, czy Cech. Nie mam jednak wątpliwości, że bez pieniędzy rosyjskiego oligarchy klub z niebieskiej części Londyny nie osiągnąłby tego wszystkiego. Bardziej znaczący wkład w budowę drużyny miał szejk Mansour, który w 2008 roku za pośrednictwem firmy Abu Dhabi United kupił Manchester City. Przed rokiem 2008 City w sezonie 2001/2002 awansowali z Championship do Premier League, a potem 3- krotnie walczyli o utrzymanie i 4- krotnie zajmowali miejsca w okolicach 10 lokaty. Umówmy się- Manchester City przed 2008 rokiem był słabeuszem. Nikt nie pasjonował się derbami miasta. Po 11 latach urzędowania szejka Mansoura Manchester City to potęga europejskiej piłki. Zespół, który może wygrać z każdym. Na ławce trenerskiej zasiada Pep Guardiola, a w składzie wybiegają takie gwiazdy jak choćby Sterling, de Bruyne, czy Sergio Kun Aguero. Od sezonu 2010/2011 City nie schodzi z ligowego podium, 4-krotnie wygrywając ligę. Dwa sezony temu pobili nawet rekord punktów zdobytych w jednym ligowym sezonie. Przez te 11 lat do City przyszli m.in. tacy piłkarze: Robinho, Hart, Tevez, Adebayor, Balotelli, David Silva, Yaya Toure, Nasri, Lampard, de Bruyne, Sane, Stones, Bernardo Silva, Walker, czy Mahrez. Każdy kibic piłki musi znać te nazwiska. W tym przypadku nie mam żadnych wątpliwości. Szejk uczynił klub słaby, którego kapitanem był Micah Richards- pewnie mało kto kojarzy tego zawodnika, do europejskiej potęgi, która, choć jeszcze nie wygrała Ligi Mistrzów jest na najlepszej drodze ku temu. Szejk Mansour kupił sobie klub, w który wpompował tyle pieniędzy, że nie mogło się nie udać. Zdecydowanie ten przypadek pokazuję, że pieniądze to jednak wszystko. Nasser Al Khelaifi to człowiek pochodzący z Kataru, któy w 2011 roku kupił Paris Saint Germain. Nie wiem, czy pozazdrościł właścicielowi City, ale zrobił dokładnie to samo, tyle, że z gorszym skutkiem. PSG było podobnie jak Manchester City, przed erą Nassera nie zachwycało. Raczej zajmowało miejsca w dolnej, niż górnej połowie tabeli. To kolejny przykład, że za pieniądze można wszystko. Do 2011 roku klub z Paryża wygrał zaledwie 2 razy krajowy czempionat, a po 2011 święcił już 6 triumfów. Do klubu przez te 8 lat przybyli tacy piłkarze, jak : Pastore, Matuidi, Thaigo Silva, Ibrahimovic, Veratti, Cavani, Beckham, David Luiz, Di Maria, Draxler, Mbappe, czy Neymar. Zdecydowanie to najgorszy zespół z trzech wymienionych, ponieważ jakość piłkarzy według mnie jest najwyższa, a osiągniecią nie imponują. Klub Paris Sain Germain jest symbolem piłkarskiego najemnictwa. Rzadko, który piłkarz identyfikuję się z tym zespołem i jego historią. Piłkarze przychodzą tu, po to, by wypełnić kontrakt życia i zarobić ogromne pieniądzę. Chyba nikt nie uważa, że Neymar zamienił Barcelonę na Paryż, bo kocha ten klub, jego histroię i się z nią identyfikuje? Jest tam po to, by czarować na boisku, ale też podnosi marketingową rangę klubu i sprawia, że PSG jest kojarzone na całym świecie, a kolejni sponsorzy lgną do stolicy Francji.

Ostatnie bastiony normalności

   Dziejszy rynek transferowy warunkuje wysokie ceny za poszczególnych piłkarzy. Często kluby przepłacają za zawodników. Jak nazywasz się Real Madryt, albo Manchester United to z automatu płacisz 10-20 mln euro więcej. Każdy wie, że te kluby wydają bajońskie kwoty na transfery i nie mają praktycznie żadnych ograniczeń, dlatego chcą wykorzystać sytuację. Z resztą ceny zawsze są zawyżone i nierzeczywiste. W dzisiejszej wielkiej piłce tylko Bayern Monachium i Juventus Turyn robią rozsądne transfery. Klub z Monachium penetruje rynek niemiecki i ściąga do siebie najlepszych zawodników za stosunkowo niewielkie pieniądze, ale też zasila ligę swoimi piłkarzami. Ostatnio sprzedał Borussi Dortmund Mattsa Hummelsa za 40 mln euro, co śmiało można nazwać promocją. Taki układ jest zdrowy. To jedyny przykład w TOP5 ligach w Europie, gdzie jeden klub jest potentatem transferowym na cały kraj. Bayern kupuje najwięszke gwiazdy ligi, nie przepłacając, a dodatkowo szuka okazji za granicą. Czy Liverpool sprzedałby Salaha do Manchester United? Czy Napoli oddałoby Mertensa do Juventusu, a Real Madryt np. Sergio Ramosa do FC Barcelony? A Borussia nie miała problemów sprzedać Bayernowi Lewandowskiego, Hummelsa, czy Gotze, Schalke Manuela Neuera, a Stuttgart Pavarda. Juventus działa na innej zasadzie. Filtruje rynek transferowy i wykorzystuje okazję niczym na black friday. Przed sezonem 19/20 zakontraktowali Ramseya i Rabiota, złożyli najniższą ofertę za de Ligta, a mimo to go kupili. Ogólnie polityka klubu jest bardzo mądra. Jakim cudem nakłonili do transferu Cristiano Ronaldo? A wiecie ile zapłacili kiedyś za Andree Pirlo? okrągłe 0 euro. Takich przykładów jest mnóstwo. Można zatem płacić 222 mln za Neymara, czy 105 mln za Pogbe i mieć w składzie najemników, a można kupić od ligowego rywala Gnabryego za 8 mln euro, czy za darmo ściągnąc Pirlo, albo Ramseya, albo kupić Szczęsnego za 14 mln euro.

Moc telewizji

   W poprzednim sezonie pierwszy raz w historii piłki nożnej beniaminek ligi angielskiej Fulham Londyn wydał ponad 100mln funtów na transfery. Co ciekawe nie pozwoliło się to utrzymać drużynie w angielskiej elicie. Skąd klub taki jak Fulham ma tyle pieniędzy? Otóż kluby w Anglii otrzymują fortunę z praw telewizyjnych. Wyobraźcie sobie, że w poprzednim sezonie ostatni zespół Premier League, za zajęcie 20 lokaty zarobił... 96 mln funtów, było to Huddersfield. Liverpool za wygranie Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie zarobił około 40 mln euro, a za zajęcie 2 miejsca w lidze 148 mln euro!!! Bardziej opłaca się spaść z ligi angielskiej, niż wygrać Champions League. Do takiego kuriozum doprowadzają pieniądze w piłce nożnej. Często w poprzednich latach pojawiała się teoria, że angielskie kluby odpuszczają Ligę Mistrzów, ponieważ walczyły o jak najwyższą lokatę w rodzimej lidzę, za którą są zdecydowanie większe pieniądze. Nie wiem, czy to prawda, ale nie zdziwiłbym się, jakby jeden, czy dwa kluby tak zrobiły. W Hiszpani jeszcze jakis czas temu większość pieniędzy z telewizji dzielił między siebie Real i Barcelona, teraz po reformie La Liga podział jest bardziej sprawiedliwy, ale najmniejsze kluby nie zbliżają się nawet do kwot klubów z Anglii. 

Wolne wnioski

   Dziejsze twory piłkarskie jak Paris Saint Germain piszą nowe rozdziały w historii klubu, ale nigdy nie będą postrzegane jako legendarne kluby, ponieważ mają w składzie najemników, a nie piłkarzy. Jak kibic, który jest najważniejszą osobą w świecie piłki nożnej zapamięta Neymara? Jako legende klubu z Paryża, czy jako zwykłego cwaniaka, który wydoił kasę z szejków i zaraz wróci do Barcelony? Czy za 20 lat będziemy opowiadać naszym dzieciom o miłości do Manchesteru United Paula Pogby, czy raczej Ryana Giggsa lub Paula Scholesa? Każdy z Nas ma swój ukochany klub. Każdy z Nas widzi, kto w danym klubie jest na chwilę, dla kontraktu i rozgłosu, a kto jest z miłości i poświęci wszystko dla swoich barw. Niestety teraz piłkarze szukają klubów typu FC Hollywood, żeby zarobić wielkie pieniądze, a na emeryturę odchodzą do Azji, za jeszcze większe. Pieniądze sprawiły, że dzisiejszy profil piłkarza się zmienia. Oczywiście są piłkarze jak Serio Ramos, czy Luis Suarez, którzy zawsze walczą do końca niezależnie od meczu i stawki, ale coraz więcej jest piłkarzy typu Ousmane Dembele, którzy żyją tylko pieniędzmi. Również kluby ulegają przekształceniu. Jeśli spojrzymy na Manchester United Fergusona to zobaczymy zespół zwycięsców gotowy umrzeć za klub i trenera. Dziś to bardziej korporacja, niż klub piłkarski. Mimo braku wyników, wciąż są najbardziej wartościowym klubem piłkarskim poprzez zawieranie nowych umów sponsorskich i otwieranie się na nowe, przede wszystkim azjatyckie rynki. Czy za 20 lat jakiś piłkarz zostanie sprzedany drożej niż Neymar? Czy jakiś szejk kupi zespół i wpakuje jeszcze więcej pieniędzy niż szejk Nasser lub Mansour ? Chyba tego trzeba się spodziewać. Mam tylko nadzieję, że kluby z historią zostaną na powierzchni i nie dadzą się zepchnąć na boczny tor. Zabawne jest to, że kiedyś dziwiłem się Realowi, który wydawał po 50- 60 mln dolarów na Ronaldo, Beckhama i Zidane tworząc ekipę Galacticos. Dziś pewnie Perez nie kupiłby tych piłkarzy, bo nikt by ich nie sprzedał za mniej niż 200 mln...

   

28 listopada 2019   Dodaj komentarz
piłka nożna   mecz   pieniądze   futbol   piłka nożna  

Ole out, czy jednak in ?

To co w końcu z tym Ole ?

   Jesteśmy po 13-tej kolejce Premier League w której United zremisowało na wyjeździe 3:3 z Schiefield United, grając jeden z najgorszych meczów w ostaniej dekadzie. Wynik lepszy od gry, a czarne chmury zbierające się nad Solskjearem jeszcze bardziej pociemniały. Wiele osób domaga się jego zwolnienia, tym bardziej, że wolni na rynku są Pochetino i Allegri. Postaram się pokróce nakreślić temat i zająć stanowisko.

Ole Gunnar Solskjear pełni funkcję menadżera czerwonych diabłów od 28 marca 2019, jednak przygodę z tym klubem jako trener tymczasowy zaczął już 19 grudnia 2018 roku. Norweg zastał spaloną ziemię po Jose Mourinho, który skłócił ze sobą kibiców, szatnie i zostawiał klub z ogromną, kilkunastopunktową stratą do TOP4. Nikt  wówczas nie oczekiwał cudów, a raczej poukładanie zespołu i przygotowania do walki w następnych rozgrywkach. Mimo to Ole tchnął nowego ducha w mury Old Trafford i ostatecznie doszedł do ćwierćfinału LM, odpadając z Barceloną i zajął 6 miejsce w PL, niwelując znacznie stratę punktową. Ważniejsze jednak było to, iż piłkarze zaczęli lepiej grać i przyszłość dla kibiców rysowała się obiecująco. Solskjear jako były piłkarz ma pełne poparcie kibiców i zarządu. Norweg zawsze przyjażnie wypowiada się o klubie, zarządzie i zawsze bije od niego szacunek dla przeciwnika. Na papierze to trener idealny, ale czy już gotowy na Manchester United ? 

   Nie chce przytaczać kariery trenerskiej Ole, wspomnę tylko, że trenował m.in. FK Molde i walijskie Cardiff, z którym spadł z PL. Nie przywiązuje natomiast do tego wagi, ponieważ jest dopiero na początku kariery trenerskiej i praca w United zweryfikuje go jako menadżera. 

Kilka faktów :

   Sezon 19/20 zaczął się od 3 transferów, które okazały się trafione. Daniel James z miejsca stał się ważnym ogniwem ofensywy United, a Wan-Bissaka i Maguire są najlepszymi obrońcami Manchesteru na dzień dzisiejszy. Z Old Trafford pozbyto się m.in. Lukaku, któy odszedł do Interu, wypożyczono Sancheza i Smallinga, a także sprzedano Darmiana do włoskiej Parmy. Teoretycznie z każdym z tych transferów można się zgodzić, ale osobiście uważam, że Lukaku mimo wszystko byłby wartością dodaną dla United. Ruchy transferowe były dobre, ale nie znakomite, ponieważ nie została odpowiednio wzmocniona druga linia, a atak na tą chwile nie ma żadnego doświadczonego piłkarza, co często odbija się czkawką. Uważam, że można było pokusić się o napastnika z prawdziwego zdarzenia, ale przede wszystkim na pomocnika środka pola. Niewątpliwym plusem jest to, że Manchester nie robił transferów z "nadpłatą", czyli po prostu nie przepłacał. Nie wiem na ile miał wpływ na to Solskjear, ale na pewno jest to bardzo pozytywne. Pozytywne jest też to, że Ole konsekwentnie wprowadza młodzież do składu. Piłkarze tacy jak Williams, czy Greenwood strzelili dziś swoje pierwsze bramki, a mają odpowiednio 19 i 18 lat. Znaczącą rolę odgrywa Scott McTominay i Marcus Rashford, co z pewnością cieszy każdego kibica. Jednak trzeba powiedzieć to głośno- KADRA UNITED NIE MA ODPOWIEDNIEJ JAKOŚCI. najlepsza statystyka, która obrazuje sytuacje w czerwonej części Manchesteru jest ta, która mówi, że najstarszym strzelcem gola w tym sezonie Premier League jest Martial...23-letni francuz jest też talizmanem United, ponieważ niemal zawsze uczestniczy przy golach drużyny. Ole stawia na młodość, wraca do korzeni tj. stawia na wychowanków, jednak kadra jaką teraz dysponuje jest za słaba żeby bić sie o TOP4. To smutne, ale rzeczywiste. Young więcej ma złych zagrań, niż dobrych, Mata prawie nie podnosi sie z ławki rezerwowych, Phil Jones jest tak elektryczny, że jak trzyma żarówkę w ręku, to ta pewnie świeci, a duet środka pola Fred- Pereira jest chyba najgorszym duetem w tym sezonie angielskiej elity. Do tego uważam, że coś szwankuje w medycznych oddziałach klubu, ponieważ liczba kontuzji w tym sezonie jest ogromna. Wciąż do gry nie wraca Pogba, który na papierze jest najlepszym piłkarzem zespołu, choć często nie pokazuje tego na boisku, to bardzo czekam na jego powrót, bo sam McTominay nie pociągnie gry w środku pola. Sytuacja z kontuzjami choćby wspomnianego Pogby, Matica, czy Shawa nie pomaga Solskjearowi. Francuz pewnie już myślami jest przy letnim transferze, bo nie spodziewam się, żeby został w United. oczekuje jednak tego, iż po powrocie do gry już do końca da z siebie wszystko. Dziwi mnie też to, że de Gea nie popełnił bezpośredniego błędu prowadzącego do straty gola, a dzisiejszy błąd Jonesa był pierwszy, jeżli chodzi o defensywę, a i tak co mecz tracimy gola. Pewnie nawet Ole wie, że nie może grać Pereira z Fredem, ale kim ma ich zastąpić? Warto też wspomieć, że atmosfera wokół klubu nie jest najlepsza, ponieważ ciągle w mediach głośno o zmianie właściciela. A to jakiś szejk ma wyłożyć duże pieniądze, a to Sir Jim Ratcliff wyraża zainteresowanie klubem, po czym swteirdza, że Manchester United jest źle prowadzony, bardzo zadłużony i nastawiony na komercje, a nie futbol. Ostatnio także ekspiłkarz Ander Herrera mówił, że na Old Trafford nie myśli się tylko o piłce nożnej, co przecież powinno być oczywistym priorytetem. Ed Woodward jest często krytykowany za błędne decyzję na rynku transferowym, za brak wsparcia menadżerów i po prostu za skąpstwo, bo w dzisiejszych czasach czasami trzeba wydać bajońską sumę na piłkarza, żeby klub zrobił krok do przodu. Nie wiem ile w tym prawdy, a ile obłudy ale często wokół klubu pojawiały się komunikaty, że klub nie zrealizował transferu, bo Ed nie stanął na wysokości zadania. Osobiście czuję ogromną niechęć do tego pana i uważam go za symbol upadku dzisiejszego Manchesteru United. 

Ocena :

   Solskjear wraca do korzeni, stawia na młodość, wymyślił sobie przebudowe klubu w oparciu o wychowanków i młodych piłkarzy i to realizuje. Odstawia od składu Matica kosztem McTominaya, Younga kosztem Shawa i Williamsa, kupił 3 młodych piłkarzy i wydaję się, że jedyny doświadczony piłkarz to de Gea, któy może już w krótce zostanie zastąpiony młodym Hendersonem. Pocieszające jest to, że jest wizja i jest ona realizowana, że liczba wychowanków ciągle wzrasta i odgrywają oni ważne role. Mimo słabego startu sezonu uważam, iż młodzi piłkarze grają dobrze, szwankuje tylko beznadziejna druga linia, która jest piętą Achillesa tego zespołu, jednak na to Ole miał mały wpływ. Fakty są takie, że w lidze United postawił się każdej poważnej drużynie remisując 1:1 z Liverpoolem, czy choćby ogrywając rewelacyjne Lester. Fakty też są takie, iż już po 4 meczach fazy grupowej Ligi Europy Manchester zapewnił sobie awans i w pucharze ligi również zameldował się w ćwierćfinale ogrywając po drodze Chelsea Londyn.  

   Niestety w meczach ze słabszymi drużynami często widać braki United w ataku pozycyjnym. Nie winie za to Solskjeara, ale szokuje mnie wręcz fakt, że od czasów Paula Scholesa nie było żadnego porządnego pomocnika do rozegrania na Old Trafford. Sir Alex umiał sobie z tym radzić, ale czy na Boga, Moyes, van Gaal, Mourinho i wreszcie Solskjear nie mogli uderzyć pięścią w stół i powiedzieć: "albo ściągacie rozgrywającego, albo bawcie się sami?". Na minus norwega muszę jednak przyznać, że prócz gry z kontry i szybkości Jamesa lub wykorzystywania Martiala z Rashfordem, nie mamy nic do zaoferowania. Manchester United nie ma stylu. Manchester United nie ma stylu i to jest najgorszę, że Ole przez rok nie odcisnął swojego stempla na Old Trafford. Nadrabia atmosferą, ciągle wraca do wielkich czasów Fergusona, wychwala i buduje piłkarzy, ale stylu brak.

Podsumowanie:

 

Mam 28 lat i kibicuje diabłom od finału 99, więc moja ocena nie będzie pewnie obiektywna. Uważam, że Solskjear, do którego ma ogromny szacunek i sentyment wyciągnął bardzo dużo z tego zespołu. Szrot, który znajduję się w kadrze United, ciągłe kontuzje, zarząd który nie pomaga i ogromne oczekiwania kibiców sprawiają, że Old Trafford nie jest najbardziej sprzyjającym miejscem na Ziemii do pracy. Ole broni się decyzjami personalnymi, jak dla mnie broni się nawet wynikami, ale nie mogę podarować mu mizerii w sposobie grania zespołu. Minął prawie rok i postępu w grze nie widać. Z ciężkim sercem muszę przyznać, że czas zwolnić Ole, ale... to zwolnienie nic nie da. Dopóki zarząd będzie zatruty, dopóty żaden menadżer nie da sobie rady. Czas na dyrektora sportowego i na ludzi z DNA Manchesteru United, a nie na Eda Woodworda i rodzine Glazerów. Jeśli Mourinho nie dał sobie rady, to uważam, że Pochetino i Allegri będą mieli ciężko. Dochodzę zatem do wniosku, że Ole jest do zwolnienia, ale nowy trener dużo nie poprawi, choć jako romantyk futbolu wierzę, że przychodzi trener X kupuje 2 piłkarzy, 3 sprzeda, 4 przestawi na inne pozycje i nagle coś ruszy. Nagle United zacznie grać na miarę możliwości i oczekiwań, a młodzież, którą Solskjear wypromował będzie stanowiła o sile tego zespołu. 

24 listopada 2019   Dodaj komentarz
piłka nożna   football   piłka nożna   manchester united   Ole   Solskjear  
Kibic91 | Blogi